wtorek, 30 kwietnia 2013

po przerwie

Rozpocząłem a potem....przerwa jak widać dosyć długa.
Trenuję, czytam(czasem) i rozmawiam z uczniami, mistrzami, rodzicami na temat ogólnie pojętego sportu i co ?
TRAGEDIA i jeszcze raz TRAGEDIA ponieważ trenerzy, instruktorzy nierzadko z wieloletnim doświadczeniem zakładają, że ich młody podopieczny zostanie zawodowym aikidoką, karateką czy też koszykarzem( i nie mówię tu o zakupach w biedronce). A czy zostanie ? Oczywiście nie lub 1 na 1000 rozpoczynających swoją przygodę.
Co więc mnie przeraża ? a no fakt wąskiej specjalizacji i chęci uzyskania medalu, trofeum, wyniku kosztem zdrowia bo to przecież mało ważne. Ze strony rodziców próba wysyłania dziecka 6 razy w tygodniu na trening, często będącego w fazie intensywnego wzrostu. Ze strony trenerów wysyłanie na zawody, turnieje i inne bo przecież najlepszy i to nic że ma "skatowane" treningiem kolana, on przecież da drużynie zwycięstwo !!!
Powiecie mądrzy się. A no próbuję ponieważ na własnej skórze odczuwam 30 letni kontakt ze sportem. A jak to powiedział kiedyś mój nauczyciel "dobry aikidoka to żywy aikidoka"....