czwartek, 29 maja 2014

Shodan rozpoczęcie czy koniec ?

Nie tak dawno bo na początku maja moi uczniowie mieli sposobność zdawać swój pierwszy egzamin mistrzowski. Wypada wymienić ich tutaj z imienia i nazwiska co też czynię :
  • Dorota Pędziwiatr 1. Dan
  • Dariusz Tkaczyk 1. Dan
  • Marek Romaniuk 1.Dan
  • Tomasz Tułacz 1.Dan
A parę lat wcześniej Konrad Sikora jako pierwszy i Radosław Duda.
A teraz o stopniach i odczuciach. Odczucia moje jako nauczyciela wspaniałe. Wspaniała atmosfera, wspaniali ludzie którzy ją tworzą, wspaniałe uczucie mieć takich uczniów, wspaniałe oglądać jak się denerwują przed egzaminem i wspaniale widzieć jak go zdają. Swój pierwszy z wielu egzamin...
Shodan to rozpoczęcie drogi a nie jej zakończenie i to już w nieco innym wymiarze, spokojniej, bez ciśnienia. I ta zmiana jest widoczna jest już na następnym treningu a niby nic nie mogło się zmienić w tak krótkim czasie. A jednak, pewność siebie i wiara we własne możliwości wzrasta i jest przenoszona automatycznie na współćwiczących którzy też chcieliby taki stan-stopień uzyskać.

A teraz trochę mniej słodko.
Częściowo już kiedyś o tym pisałem w jednym z postów chyba o tytule "Na co to komu" a rzecz w stopniach mistrzowskich, które to przynajmniej teoretycznie powinny powodować większe zrozumienie(o ile wcześniej to nie nastąpiło) tego co robimy a może nawet zapoznanie się ponownie z etymologią słowa Aikido.
Dla mnie osobiście doprowadzenie kogoś do stopnia mistrzowskiego to nie tylko pokazanie mu jak i gdzie postawić stopę lub jak unieść rękę ale przede wszystkim związek międzyludzki w którym to próbujemy znaleźć metodę na dotarcie do ucznia i przekazanie mu w optymalny sposób swojej wiedzy. I nie jest to manipulacja nim do swoich osobistych celów....
Zapewne rozumienie zasad aikido i poczucie, że ich przestrzeganie buduje a nie niszczy i że jest jednym z fundamentów powinno wszystkich, którzy nazywają siebie samych Mistrzami natchnąć do etycznych, przejrzystych relacji z innymi chodzącymi po tym samym tatami, mieście czy kraju.

Jak powiedział Ajschylos "Nie ma gor­sze­go zła od pięknych słów, które kłamią."  

Pytam zatem Mistrzów  początek czy koniec ?  

 

niedziela, 25 maja 2014

Głowa w dół

Dawno nic nie było ponieważ piszę "do szuflady".
Pamiętam jak dawno temu(jak mówi moja córka "w karbonie") podczas przygotowań do pokazu moi młodsi koledzy(teraz już ze stopniami mistrzowskimi) i koleżanki z maty wchodząc na nią(matę) tego samego dnia 20 a może 24 raz mieli głowy opuszczone w dół jak za przeproszeniem stado głodnych koni co mój nauczyciel oczywiście zauważył i odpowiednio opisał. Sytuacja ta i postawy niektórych osób pokazywały ni mniej ni więcej co powoduje w naszej psychice fizyczne zmęczenie i jak wpływa na możliwość kontynuowania treningu.. Dlaczego o tym piszę ano dlatego, że właśnie to fizyczne zmęczenie i walka z własną niemocą buduje nas. Nie istotne jest tutaj jak wiele technik, wysokich rzutów oczywiście obowiązkowo widowiskowych wykonamy a raczej to jak bardzo umiemy utrzymać skupienie podczas treningu. Skupienie to powoduje, że dostrzegamy szczegóły demonstrowanych technik, ruchów i detali technicznych. Życzę więc utrzymania skupienia przez cały trening a wtedy być może głowa nie będzie tak szybko opadać w dół ...