poniedziałek, 3 października 2016

Egzaminy, stopnie , pasy.

Jak wiadomo częścią treningów większości sztuk walki jest zdawanie wcześniej lub później egzaminu, któremu towarzyszy nadanie określonego stopnia Kyu lub Dan. 
Oczywiście nie ma obowiązku zdawania egzaminów ale na pewno jest to działanie dodatkowo motywujące wiele z trenujących osób.
Pytania o egzamin pojawiają się głównie z ust zatroskanych o los swoich dzieci rodziców. Sam jestem dwukrotnym rodzicem więc rozumiem Państwa troskę ale czy jest ona zasadna ?
  Okazuje się, że ledwo dziecko(lub dorosły) rozpocznie swoją przygodę ze sztukami walki a już pojawia się pytanie o egzamin. Kiedy, gdzie, ile kosztuje i jaki kolor będzie miał otrzymany po egzaminie pas. 
  Pas ten jeśli jest wynikiem treningu, czyli ciągłego wysiłku wkładanego w swój rozwój, nie ma problemu a dopuszczenie do egzaminu należy się trenującemu jak za przeproszeniem psu buda.
Gorzej natomiast jeśli chęć podejścia do egzaminu nie jest poprzedzona wykonaną na macie pracą. Pytania o egzamin w takich wypadkach, nasuwają mi myśl, że uczymy w ten sposób dzieci(a i siebie samych) bylejakości, chcemy wyręczyć ich z przykrego obowiązku bycia pracowitym i chcemy rozłożyć nad nimi parasol ochronny, który pozwoli dostać stopień i oczekiwany pas, niejako za darmo. Czy tak ewentualnie otrzymany stopień będzie miał wartość dla egzaminowanego ? Sądzę, że nie dla żadnej ze stron tj. ani dorosłego ani też dziecka.  
  Ktoś powiedział kiedyś, że twój pas chroni tylko 4 cm ciała a o całą resztę należy zadbać samemu. Zachęcam więc do wysiłku i zadowolenia z otrzymanego stopnia.  

       

czwartek, 22 września 2016

Rozluźnienie w Aikido

Na początek proponuję poniższą lekturę...

Synonimy do słowa „rozluźnienie”


Czytając powyższe natrafiamy na "harmonia wewnętrzna" a czy to przypadkiem nie to czego poszukujemy w Aikido ? Czy to nie składnik( Ai ), który dopiero w połączeniu z Ki oraz Do powoduje, że to czego próbujemy się nauczyć to właśnie AiKiDo. A może zapominamy o tym lub wygodniej o tej harmoni nie myśleć ? W Aikido stworzono wiele hermetycznych systemów w których komunikacja możliwa jest tylko wtedy kiedy znamy dany system a co jeśli wyjdziemy poza niego. Czy wtedy Aikido jako sztuka walki funkcjonuje ? Sądzę, że nie. A wszystko przez to, że poszukiwanie w aikido pozbawione jest Ai, które zamienione zostało na płynność techniczną w danej "zamkniętej" formie. Spróbujcie podczas treningu zmienić atak na wcześniej nie ćwiczony a zobaczycie na ile wcześniej uzyskana mistrzowska biegłość techniczna się przydaje...         

piątek, 8 kwietnia 2016

Yokomen Uchi - Ikkyo

Yokomen Uchi czyli uderzenie biegnące po łuku w bok głowy. W związku z tym, że uderzenie to jest ściśle związane z użyciem miecza to i jego przebieg jak i wykonanie bardzo przypomina cięcie mieczem.
Powierzchnią uderzającą jest kant dłoni po stronie małego palca ( uderzenie drugą stroną to Haito, patrz karate), kciuk schowany do wewnątrz, strona grzbietowa dłoni w jednej linii z przedramieniem. Proste prawda ?

A teraz techniki bazowe czyli kihon ćwiczone w Aikido z tego ataku.

Weźmy na tapetę Yokomen Uchi - Ikkyo Ura Waza.

W formie dla początkujących zwykle jest to wejście ciałem w stronę ręki atakującej, wykonując jednocześnie Ikkyo Undo oraz Tsugi Ashi(krok dostawny), następnie zmiana ręki która jako pierwsza miała kontakt z ręką atakującą oraz obrót na nodze wykrocznej(przedniej). Już połowa sukcesu....
Dalej idąc, czyli odchodząc nieco od formy podstawowej próbujemy nie zatrzymywać ataku a połączyć ruchy atak-obrona.
Następny krok Tori(broniącego się) to próba nie oddzielania rąk od ruchu centrum(najprościej mówiąc bioder), który to ruch powoduje nieobracanie się na nodze wykrocznej przy zupełnym odciążeniu nogi zakrocznej(tylnej) i robienie na niej swoistego piwotu a ciągły lub prawie ciągły kontakt obu stóp z podłożem.
Poszukiwania takiego połączenia centrum - technika oczywiście wpływają na poprawę jakości techniki a nie tylko ćwiczenia formy pokazowej. Ruch staje się efektywny a nie tylko efektowny przy jednoczesnym minimalizowaniu napięć, które towarzyszą nam przy wykonywaniu techniki siłowo z pominięciem ruchu centrum.
 
Jeśli opisany prze ze mnie ruch pójdzie Wam tak gładko jak mnie pisanie o nim jest już nieźle ;)

Powodzenia w dalszym studiowaniu. 

Cdn.

środa, 6 kwietnia 2016

Siła

Kolejny temat, który co chwila mnie dotyka to siła ! Siła, siła i jeszcze raz siła.

Powszechna w technikach siła, niszcząca , powodująca kontuzje, mniejsze lub większe uszkodzenia partnera z którym ćwiczymy. Oby tylko na chwilę, na jeden czy dwa treningi ale gorzej jeśli na miesiąc, dwa czy pół roku.
Dlaczego tak się dzieje i dlaczego podczas seminariów (nie z moim nauczycielem) nie słyszę ani słowa na ten temat ? Dlaczego często ćwicząc z zaawansowanymi "hakamowcami" mam wrażenie że chcą mnie dobić do tatami i to możliwie jak najszybciej. Wykazać, że dla słabych nie ma tu miejsca a jakieś tam głupie korzystanie z siły ataku to tylko teoria a w praktyce to niepotrzebne.

Skąd się to bierze , czy z tego, że naturalną reakcją obronną organizmu jest jego spięcie ? A czy przypadkiem w procesie treningowym nie powinniśmy próbować integrować się możliwie najbardziej z atakiem, pochłaniać go i mieć przekonanie, że Aikido, Judo czy Jujitsu to właściwie to samo. A może przedrostek Ju jest już niepotrzebny i zostaje nam już tylko rozwijanie swoich mięśni do granic możliwości, chorując ciągle na "niespełnienie" swoich sportowych ciągot do rywalizacji ?!

Pewnie, że jeśli założymy krótką czasową perspektywę treningową może taki delikwent wytrzyma rygor treningowy i pożyje jeszcze trochę w zdrowiu oczywiście już po zakończeniu przygody z Aikido lub innym sportem czy sztuką walki.

Popatrzmy na japońskich czy ogólnie azjatyckich mistrzów oraz na europejskich. Widzicie różnicę ?
Często widzimy w TV obrazki kiedy to grupa 70-80 latków wykonuje codziennie powtarzaną gimnastykę z radością i bez przymusu. Chcielibyście tak móc w tym wieku ? Zostawcie więc nadmiar siły już teraz, na przyszłość...

    

wtorek, 5 kwietnia 2016

Mistrzów poszukiwania

Chwila o poszukiwaniu swojego Mistrza.

A któż to taki, może silny, może doskonały technicznie, łysy lub z siwą głową a może po prostu z czarnym pasem na biodrach a może tylko przystojny :) ?

W moim mniemaniu to ktoś, kto daje mi szansę na własne poszukiwania a nie tłamsi swoją "silną osobowością" nie dając szans na własne myślenie oraz negując wszystko co technicznie robisz bo "przecież zawsze może być lepiej".

Wykonujesz swoje techniki na miarę swoich doświadczeń i możliwości. Dlaczego tego nie doceniać, dlaczego negować, dlaczego nie pozwalać sobie na pochwały wysiłku włożonego w uzyskanie umiejętności posługiwania się biegle swoim ciałem (razem z głową). 

Czy to może kompleksy związane z brakiem poczucia własnej wartości, które najłatwiej zagłuszyć i nie dopuścić do siebie myśli, że mój uczeń może się starać i w końcu może być lepszy ode mnie samego ?

Jak wykształcić w procesie treningowym nie tylko dobrego technicznie podopiecznego ale również pewnego co do własnych możliwości, co do kierunku który wybrał, co do wiary, że poprzez trening wzmacnia się osobowościowo a nie tylko cieleśnie ?

Dlaczego pozwalamy wielu aikidokom na pełną autonomię dopiero po 20 lub 30 latach treningu nadając im 4 czy 5 dan ?  Dlaczego !?

Kiedyś podczas swojej wizyty w Jeleniej Górze Imamura sensei powiedział mi że jeśli uważamy , że to co robimy na macie jest jedyne i niepowtarzalne jest to problem Ego....

W dzisiejszych czasach bardzo trudno o mistrza a nie tylko propagatora ikkyo i irimi nage w stu wariantach. Dlaczego ? Na to pytanie już sami sobie odpowiedzcie.

        

niedziela, 3 kwietnia 2016

Praca nad kata dori

Dzisiaj trochę techniki a konkretnie praca nad uchwytem Kata dori.


Kata dori czyli uchwyt za ramię(na wysokości barku) jedną ręką zwykle w pozycji gyaku hanmi czyli lustrzanej.
Wyobraźmy sobie, że osoba atakująca prowadzi swoją rękę w ataku w linii prostej w kierunku barku i natrafia na "skałę". Co wtedy się dzieje ? Zapewne odbija się od niej i na tym akcja się kończy.
Co jednak jeśli "skała mięknie " i absorbuje w pełni energię, którą dawał atakujący ?
Wtedy zapewne dochodzimy do ciekawszego rozwiązania jeśli chodzi o strategię Aikido ponieważ zgodnie z zasadą Aiki wykorzystujemy siłę atakującego i zwracamy ja przeciw niemu.
 Oczywiście jeśli w naszym treningu nie jesteśmy zaślepieni chęcią pokonania "wroga" a raczej pracy nad sobą, swoimi odruchami, swoim oddechem jednym słowem tym czym zająć się powinniśmy odrzucając zupełnie chęć wygranej a przekuwając tą chęć w "oswojenie agresji".

Po ostatniej próbie treningowej takiego właśnie wykonywania technik u większości ćwiczących okazało się, że takie wykonania połączone ze świadomym oddechem nie są gorsze jakościowo, dają mniejsze zmęczenie, większe czucie partnera, niższy poziom agresji w wykonywanych technikach jak i większe zadowolenie z wykonywanych powtórzeń.

Są oczywiście dwa rodzaje treningu tj. "przez nogi" oraz "przez głowę". Pierwsza forma to kilka lat "naparzania" techniki do utraty tchu, do całkowitego zmęczenia materiału aż poczujemy 2 formę kiedy to siły brak, siłowania też a technika jednak "idzie" czyli zrozumiemy zasadność wykonywania takich "bezsiłowych" rozwiązań.

Wiadomo powszechnie, że nic nie dzieje się od razu więc teraz pozostaje tylko wytrwać w poszukiwaniach tego rodzaju nie wracając do siłowych rozwiązań technicznych.

Kończę, życząc wytrwałości !