Dawno nic nie było ponieważ piszę "do szuflady".
Pamiętam jak dawno temu(jak mówi moja córka "w karbonie") podczas przygotowań do pokazu moi młodsi koledzy(teraz już ze stopniami mistrzowskimi) i koleżanki z maty wchodząc na nią(matę) tego samego dnia 20 a może 24 raz mieli głowy opuszczone w dół jak za przeproszeniem stado głodnych koni co mój nauczyciel oczywiście zauważył i odpowiednio opisał. Sytuacja ta i postawy niektórych osób pokazywały ni mniej ni więcej co powoduje w naszej psychice fizyczne zmęczenie i jak wpływa na możliwość kontynuowania treningu.. Dlaczego o tym piszę ano dlatego, że właśnie to fizyczne zmęczenie i walka z własną niemocą buduje nas. Nie istotne jest tutaj jak wiele technik, wysokich rzutów oczywiście obowiązkowo widowiskowych wykonamy a raczej to jak bardzo umiemy utrzymać skupienie podczas treningu. Skupienie to powoduje, że dostrzegamy szczegóły demonstrowanych technik, ruchów i detali technicznych. Życzę więc utrzymania skupienia przez cały trening a wtedy być może głowa nie będzie tak szybko opadać w dół ...
niedziela, 25 maja 2014
sobota, 8 lutego 2014
Im dalej w las
Im dalej w las tym więcej....zrozumienia. A tu kuku, nic z tego. Kolejna obserwacja tym razem konkretnych technik bo eri dori -shiho nage oraz eri dori - kote gaeshi przyniosła..... niemożność wykonania zadanej techniki. Dla znających temat niby wszystko jasne ale jest jedno ale ! Bez reakcji atakującego w trakcie trwania ruchu obronnego technika okazuje się awykonalna. Jest ona(technika) wykonywana na rękę nie trzymającą kołnierza(eri) i w momencie zadawania atemi(uderzenia) brak jest reakcji w postaci zasłonięcia twarzy. Oczywiście atemi(uderzenia we wrażliwe miejsca) jest normalną sprawą w sztukach walki i na tym elemencie moglibyśmy zakończyć ale przecież aspirujemy wszyscy do tego żeby wykonywać technikę wręcz bezdotykowo... Sądzę, że często ten brak reakcji spowodowany jest brakiem koncentracji podczas treningu, rozbieganymi myślami nie ukierunkowanymi na technikę, na współćwiczącego. Niestety ma to swoje konsekwencje. Jakie ? niech każdy odpowie sam na to pytanie.
Postrzeganie
Dzisiaj trochę o postrzeganiu.Oczywiście o postrzeganiu w aikido, postrzeganiu postaw, technik, ruchu, idei, ceremoniału, zasad i w końcu nauczycieli. Często nam uczącym wydaje się, że to co prezentujemy i nakłaniamy do powtórzeń jest dziecinnie proste wręcz banalne. A jakie są fakty ? Ano takie, że nasze demonstracje często są poparte 15 -20 letnim stażem treningowym, lub większym. W związku z tym nasza biegłość techniczna w związku z kilku tysięcznymi powtórzeniami ruchu zwykle jest większa. Chcemy też często, żeby nasi uczniowie powtarzali je w ten sam sposób co z oczywistych względów nie jest możliwe.
Obserwuję takie odczucia niezrozumienia podczas seminariów, które często odbieramy jako "przegadane", sądzimy że niewiele wnoszą w nasz trening i wtedy okazujemy znudzenie, brak skupienia i zainteresowania...
To znudzenie ze względu na niezrozumienie tłumaczeń nauczyciela(np. moje dawne staże z Kanetsuka sensei) w konsekwencji rodzi mega znudzenie.
Oczywiście często też oburzamy się kiedy dla odmiany nauczyciel zaczyna swoje demonstracje od np. Tai No Tenkan Ho czy innych podstawowych ruchów bo te przecież już doskonale, wręcz "perfekcyjnie" znamy.
W moim mniemaniu każdy uczeń bez względu na staż treningowy(a szczególnie od etapu wysokich stopni uczniowskich) powinien w technikach poszukiwać... siebie. Nie starać się na siłę w taki sam sposób, wręcz przez kalkę powtarzać zaobserwowany wcześniej ruch ale modyfikować go do własnych potrzeb a może bardziej możliwości. Oczywiście mogę założyć że wszyscy trenujący mają 180 cm wzrostu, super sprawność fizyczną i blond włosy ale chyba się mylę.
Obserwuję takie odczucia niezrozumienia podczas seminariów, które często odbieramy jako "przegadane", sądzimy że niewiele wnoszą w nasz trening i wtedy okazujemy znudzenie, brak skupienia i zainteresowania...
To znudzenie ze względu na niezrozumienie tłumaczeń nauczyciela(np. moje dawne staże z Kanetsuka sensei) w konsekwencji rodzi mega znudzenie.
Oczywiście często też oburzamy się kiedy dla odmiany nauczyciel zaczyna swoje demonstracje od np. Tai No Tenkan Ho czy innych podstawowych ruchów bo te przecież już doskonale, wręcz "perfekcyjnie" znamy.
W moim mniemaniu każdy uczeń bez względu na staż treningowy(a szczególnie od etapu wysokich stopni uczniowskich) powinien w technikach poszukiwać... siebie. Nie starać się na siłę w taki sam sposób, wręcz przez kalkę powtarzać zaobserwowany wcześniej ruch ale modyfikować go do własnych potrzeb a może bardziej możliwości. Oczywiście mogę założyć że wszyscy trenujący mają 180 cm wzrostu, super sprawność fizyczną i blond włosy ale chyba się mylę.
środa, 6 listopada 2013
Kamae czyli 3maj się
Kamae
http://en.wikipedia.org/wiki/Kamae
Dzisiaj o kamae(postawie), które ćwiczę i zapominam o nim i znów ćwiczę i znów zapominam. O kamae, które nie jest niczym nadzwyczajnym a jednocześnie jakże trudnym do wykonania. Dlaczego o tym ? Ano dla tego, że pojmuję aikido jako powód do rozwoju lub inaczej do zachowania zdrowia i jeśli to możliwe do jego polepszenia. Ale co z tego jeśli często zapominamy o kamae czyli postawie - podstawie. Podstawie, która nie towarzyszy nam tylko podczas treningu dwa a może 3 razy w tygodniu przez 2 godziny ale ciągle. Stosując celowe ćwiczenia równoważne oraz elongacyjne dostrzegam jak wiele osób (łącznie za mną) mimo wieloletniego uprawiania różnych form ruchu ma aparat ruchowy do d....
Oczywiście są siłownie, fitness kluby, baseny i inne przybytki służące poprawie zdrowia ale czy na pewno ? Oczywiście że tak ! Bo lepiej robić coś rzadko niż wcale. Zająłem się więc akcją pod tytułem "bądź prosty" co wielu przyjęło nie tylko w procesie treningowym i dostrzegło jak trudne jest to zajęcie trzymać się prosto przez godzinę, dwie lub więcej dziennie nie mówiąc już że stale. Spróbujcie sami a nóż przyda się w przyszłości...
A w załączniku definicja prawidłowej postawy ciała, trzeba spełnić tylko kilka warunków.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawid%C5%82owa_postawa_cia%C5%82a
http://en.wikipedia.org/wiki/Kamae
Dzisiaj o kamae(postawie), które ćwiczę i zapominam o nim i znów ćwiczę i znów zapominam. O kamae, które nie jest niczym nadzwyczajnym a jednocześnie jakże trudnym do wykonania. Dlaczego o tym ? Ano dla tego, że pojmuję aikido jako powód do rozwoju lub inaczej do zachowania zdrowia i jeśli to możliwe do jego polepszenia. Ale co z tego jeśli często zapominamy o kamae czyli postawie - podstawie. Podstawie, która nie towarzyszy nam tylko podczas treningu dwa a może 3 razy w tygodniu przez 2 godziny ale ciągle. Stosując celowe ćwiczenia równoważne oraz elongacyjne dostrzegam jak wiele osób (łącznie za mną) mimo wieloletniego uprawiania różnych form ruchu ma aparat ruchowy do d....
Oczywiście są siłownie, fitness kluby, baseny i inne przybytki służące poprawie zdrowia ale czy na pewno ? Oczywiście że tak ! Bo lepiej robić coś rzadko niż wcale. Zająłem się więc akcją pod tytułem "bądź prosty" co wielu przyjęło nie tylko w procesie treningowym i dostrzegło jak trudne jest to zajęcie trzymać się prosto przez godzinę, dwie lub więcej dziennie nie mówiąc już że stale. Spróbujcie sami a nóż przyda się w przyszłości...
A w załączniku definicja prawidłowej postawy ciała, trzeba spełnić tylko kilka warunków.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawid%C5%82owa_postawa_cia%C5%82a
wtorek, 29 października 2013
Polaków rozmowy poza matą...
Ostatnie rozmowy z zainteresowanymi rozwojem fizycznym, szczególnie dzieci i młodzieży oraz spojrzenie na dzieciaki ślizgające się po ławce, przechodzące przez tunel zrobiony z kawałka materiału i skaczące w worku z uśmiechem na twarzy i jednocześnie zawzięciem w działaniu i dążeniu do jak najlepszego wyniku w zawodach natchnęło mnie refleksją, nie jest źle !
Nie jest źle i nie jest prawdą, że dzieci nie mają ochoty się ruszać a dorośli im tego nie umożliwiają. Dzieci potrafią, chcą i lubią a i są dorośli, którzy zajmują się od wielu lat sportem i ciągle są pasjonatami tego co robią czyli zaszczepiania w młodych ludziach bakcyla zwanego ruch, miło patrzeć.Sądzę, że tylko takie przykłady i tacy pasjonaci nie spowodują degradacji fizycznej młodego pokolenia co oczywiście pociąga za sobą konkretne skutki społeczne i zdrowotne. Jak to mówiła Pani Dyrektor w LO "nie sama głowa chodzi do szkoły", pamiętajmy o tym...
A teraz powrót na matę. Rozważając trening, jego zasadność jako formy budującej ogólnie pojęte zdrowie oraz ogólnie pojętą postawę i to głównie i młodzieży i dorosłych trzeba uzmysłowić sobie że bez współpracy uke-tori (mimo treningu sztuki walki) nic nie będzie. I myślę tu o szczególnej współpracy, w której atakujący daje broniącemu się powód do rozwoju technicznego jak i rozwoju w wielu innych sferach i zupełnym nieporozumieniem jest (szczególnie w aikido) dać powód do rozwoju a potem w trakcie trwania treningu zabrać ten powód czyli atak. Nie istnieje sztuka walki bez ataku. Nie ma też jedynej słusznej i zawsze działającej techniki ponieważ tutaj właśnie występuje współzależność.
Ale rozwój nas jako ludzi jest możliwy i to ciągły, trzeba mieć tylko wolę i chęć do rozwoju mimo wieku, stażu na macie i stopnia. Być może przemyślenie tej współzależności uchroni wielu z nas od niepotrzebnych urazów, kontuzji i w konsekwencji przerwy w treningu a może i w życiu zawodowym. Pomyślnego dialogu na tatami życzę...
Nie jest źle i nie jest prawdą, że dzieci nie mają ochoty się ruszać a dorośli im tego nie umożliwiają. Dzieci potrafią, chcą i lubią a i są dorośli, którzy zajmują się od wielu lat sportem i ciągle są pasjonatami tego co robią czyli zaszczepiania w młodych ludziach bakcyla zwanego ruch, miło patrzeć.Sądzę, że tylko takie przykłady i tacy pasjonaci nie spowodują degradacji fizycznej młodego pokolenia co oczywiście pociąga za sobą konkretne skutki społeczne i zdrowotne. Jak to mówiła Pani Dyrektor w LO "nie sama głowa chodzi do szkoły", pamiętajmy o tym...
A teraz powrót na matę. Rozważając trening, jego zasadność jako formy budującej ogólnie pojęte zdrowie oraz ogólnie pojętą postawę i to głównie i młodzieży i dorosłych trzeba uzmysłowić sobie że bez współpracy uke-tori (mimo treningu sztuki walki) nic nie będzie. I myślę tu o szczególnej współpracy, w której atakujący daje broniącemu się powód do rozwoju technicznego jak i rozwoju w wielu innych sferach i zupełnym nieporozumieniem jest (szczególnie w aikido) dać powód do rozwoju a potem w trakcie trwania treningu zabrać ten powód czyli atak. Nie istnieje sztuka walki bez ataku. Nie ma też jedynej słusznej i zawsze działającej techniki ponieważ tutaj właśnie występuje współzależność.
Ale rozwój nas jako ludzi jest możliwy i to ciągły, trzeba mieć tylko wolę i chęć do rozwoju mimo wieku, stażu na macie i stopnia. Być może przemyślenie tej współzależności uchroni wielu z nas od niepotrzebnych urazów, kontuzji i w konsekwencji przerwy w treningu a może i w życiu zawodowym. Pomyślnego dialogu na tatami życzę...
środa, 11 września 2013
Wciąż te zmiany
Po kolejnych rozmowach kolejne refleksje. Ćwiczymy intensywnie, wiele dni, tygodni, miesięcy i lat ale po co i co ?
Podczas treningu na różnych jego etapach pojawia się pytanie, co ja teraz ćwiczę, przecież to już było, już to znam a on znowu coś zmienia ? Jak tu zdać egzamin ?
Na dodatek ze wszystkimi nauczycielami to samo, wciąż te zmiany, denerwujące prawda !?
I tu odniosę się do indywidualnych doświadczeń i to z kilku ostatnich lat. Jeśli mój nauczyciel dokonuje zmian w technikach znanych mi wcześniej, powiem więcej wywraca je do góry nogami przyjmuję to wierząc, że dzięki temu prowadzi mnie na wyższy poziom w którym nie sama technika ale pewna zasada występująca w wielu technikach występuje. To czy ją zrozumiem, czy przyjmę jej tłumaczenie a czasem tylko pokazanie to już sprawa mojej wiary i zaufania. Oczywiście mogę tego nie przyjąć i poruszać się po znanym sobie już wcześniej terenie ale być może pominie mnie niepowtarzalna okazja żeby wzbogacić swój warsztat.
Oczywiście youtube, google i inne media pokazują teraz wszystko ale czy na pewno...to już sprawa wyboru i wiary w nauczyciela. Sądzę, że nic nie zastąpi relacji uczeń-nauczyciel, modelu mi najbliższego.
Podczas treningu na różnych jego etapach pojawia się pytanie, co ja teraz ćwiczę, przecież to już było, już to znam a on znowu coś zmienia ? Jak tu zdać egzamin ?
Na dodatek ze wszystkimi nauczycielami to samo, wciąż te zmiany, denerwujące prawda !?
I tu odniosę się do indywidualnych doświadczeń i to z kilku ostatnich lat. Jeśli mój nauczyciel dokonuje zmian w technikach znanych mi wcześniej, powiem więcej wywraca je do góry nogami przyjmuję to wierząc, że dzięki temu prowadzi mnie na wyższy poziom w którym nie sama technika ale pewna zasada występująca w wielu technikach występuje. To czy ją zrozumiem, czy przyjmę jej tłumaczenie a czasem tylko pokazanie to już sprawa mojej wiary i zaufania. Oczywiście mogę tego nie przyjąć i poruszać się po znanym sobie już wcześniej terenie ale być może pominie mnie niepowtarzalna okazja żeby wzbogacić swój warsztat.
Oczywiście youtube, google i inne media pokazują teraz wszystko ale czy na pewno...to już sprawa wyboru i wiary w nauczyciela. Sądzę, że nic nie zastąpi relacji uczeń-nauczyciel, modelu mi najbliższego.
wtorek, 27 sierpnia 2013
koniec laby
Pisząc koniec laby mam na myśli powrót do regularnych treningów po krótkiej lub dłuższej przerwie wakacyjnej. Jest tylko jedno "ale" nad którym się zastanawiam. Jest to pytanie czy Aikido jest nam potrzebne na co dzień czy też tylko na czas treningu, jeden lub dwa razy w tygodniu, może i rzadziej. Myślę tu o fizycznej stronie treningu, który utrzymuje nasze ciało w ciągłej sprawności i pozwala na bezproblemowe wykonywanie codziennych czynności. Oczywiście że z wiekiem sztywniejemy nieco ale czy jest to powód do odpuszczania sobie rozgrzewek(bo przecież technika ważniejsza), do biegania bez późniejszego rozciągania(przecież najważniejszy dystans lub czas), również do ćwiczeń relaksujących po treningu na macie bo przecież szkoda czasu. Pamiętam wizytę Imamura sensei, który codziennie rano wykonywał ćwiczenia fizyczne(gimnastykę) trwające nawet kilka godzin co ewidentnie wpływało na stan jego ciała jak i umysłu co wielu z nas miało okazję doświadczyć. Oczywiście można powiedzieć, że to inna kultura, że to zawodowy aikidoka, że ma czas na to.
Odsyłam tutaj np. do regularnego treningu Jacobsona(lub wielu innych metod) redukującego napięcia i to nie tylko te fizyczne, które wpływają na napięcie naszego ciała.
Wracając do początku, koniec laby czy też może laba to stan stały ?!
Odsyłam tutaj np. do regularnego treningu Jacobsona(lub wielu innych metod) redukującego napięcia i to nie tylko te fizyczne, które wpływają na napięcie naszego ciała.
Wracając do początku, koniec laby czy też może laba to stan stały ?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)