środa, 6 listopada 2013

Kamae czyli 3maj się

Kamae 
http://en.wikipedia.org/wiki/Kamae

Dzisiaj o kamae(postawie), które ćwiczę i zapominam o nim i znów ćwiczę i znów zapominam. O kamae, które nie jest niczym nadzwyczajnym a jednocześnie jakże trudnym do wykonania. Dlaczego o tym ? Ano dla tego, że pojmuję aikido jako powód do rozwoju lub inaczej do zachowania zdrowia i jeśli to możliwe do jego polepszenia. Ale co z tego jeśli często zapominamy o kamae czyli postawie - podstawie. Podstawie, która nie towarzyszy nam tylko podczas treningu dwa a może 3 razy w tygodniu przez 2 godziny ale ciągle. Stosując celowe ćwiczenia równoważne oraz elongacyjne dostrzegam jak wiele osób (łącznie za mną) mimo wieloletniego uprawiania różnych form ruchu ma aparat ruchowy do d....
Oczywiście są siłownie, fitness kluby, baseny i inne przybytki służące poprawie zdrowia ale czy na pewno ? Oczywiście że tak ! Bo lepiej robić coś rzadko niż wcale. Zająłem się więc akcją pod tytułem "bądź prosty"  co wielu przyjęło nie tylko w procesie treningowym i dostrzegło jak trudne jest to zajęcie trzymać się prosto przez godzinę, dwie lub więcej dziennie nie mówiąc już że stale. Spróbujcie sami a nóż przyda się w przyszłości... 
    A w załączniku definicja prawidłowej postawy ciała, trzeba spełnić tylko kilka warunków.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawid%C5%82owa_postawa_cia%C5%82a  


wtorek, 29 października 2013

Polaków rozmowy poza matą...

Ostatnie rozmowy z zainteresowanymi rozwojem fizycznym, szczególnie dzieci i młodzieży oraz spojrzenie na dzieciaki ślizgające się po ławce, przechodzące przez tunel zrobiony z kawałka materiału i skaczące w worku z uśmiechem na twarzy i jednocześnie zawzięciem w działaniu i dążeniu do jak najlepszego wyniku w zawodach natchnęło mnie refleksją, nie jest źle !
Nie jest źle i nie jest prawdą, że dzieci nie mają ochoty się ruszać a dorośli im tego nie umożliwiają. Dzieci potrafią, chcą i lubią a i są dorośli, którzy zajmują się od wielu lat sportem i ciągle są pasjonatami tego co robią czyli zaszczepiania w młodych ludziach bakcyla zwanego ruch, miło patrzeć.Sądzę, że tylko takie przykłady i tacy pasjonaci nie spowodują degradacji fizycznej młodego pokolenia co oczywiście pociąga za sobą konkretne skutki społeczne i zdrowotne. Jak to mówiła Pani Dyrektor w LO "nie sama głowa chodzi do szkoły", pamiętajmy o tym... 
A teraz powrót na matę. Rozważając trening, jego zasadność jako formy budującej ogólnie pojęte zdrowie oraz ogólnie pojętą postawę i to głównie i młodzieży i dorosłych trzeba uzmysłowić sobie że bez współpracy uke-tori (mimo treningu sztuki walki) nic nie będzie. I myślę tu o szczególnej współpracy, w której atakujący daje broniącemu się powód do rozwoju technicznego jak i rozwoju w wielu innych sferach i zupełnym nieporozumieniem jest (szczególnie w aikido) dać powód do rozwoju a potem w trakcie trwania treningu zabrać ten powód czyli atak. Nie istnieje sztuka walki bez ataku. Nie ma też jedynej słusznej i zawsze działającej techniki ponieważ tutaj właśnie występuje współzależność.  
Ale rozwój nas jako ludzi jest możliwy i to ciągły, trzeba mieć tylko wolę i chęć do rozwoju mimo wieku, stażu na macie i stopnia. Być może przemyślenie tej współzależności uchroni wielu z nas od niepotrzebnych urazów, kontuzji i w konsekwencji przerwy w treningu a może i w życiu zawodowym. Pomyślnego dialogu na tatami życzę...    

środa, 11 września 2013

Wciąż te zmiany

Po kolejnych rozmowach kolejne refleksje. Ćwiczymy intensywnie, wiele dni, tygodni, miesięcy i lat ale po co i co ?
Podczas treningu na różnych jego etapach pojawia się pytanie, co ja teraz ćwiczę, przecież to już było, już to znam a on znowu coś zmienia ? Jak tu zdać egzamin ?
Na dodatek ze wszystkimi nauczycielami to samo, wciąż te zmiany, denerwujące prawda !?
I tu odniosę się do indywidualnych doświadczeń i to z kilku ostatnich lat. Jeśli mój nauczyciel dokonuje zmian w technikach znanych mi wcześniej, powiem więcej wywraca je do góry nogami przyjmuję to wierząc, że dzięki temu prowadzi mnie na wyższy poziom w którym nie sama technika ale pewna zasada występująca w wielu technikach występuje. To czy ją zrozumiem, czy przyjmę jej tłumaczenie a czasem tylko pokazanie to już sprawa mojej wiary i zaufania. Oczywiście mogę tego nie przyjąć i poruszać się po znanym sobie już wcześniej terenie ale być może pominie mnie niepowtarzalna okazja żeby wzbogacić swój warsztat.
Oczywiście youtube, google i inne media pokazują teraz wszystko ale czy na pewno...to już sprawa wyboru i wiary w nauczyciela. Sądzę, że nic nie zastąpi relacji uczeń-nauczyciel, modelu mi najbliższego.

wtorek, 27 sierpnia 2013

koniec laby

Pisząc koniec laby mam na myśli powrót do regularnych treningów po krótkiej lub dłuższej przerwie wakacyjnej. Jest tylko jedno "ale" nad którym się zastanawiam. Jest to pytanie czy Aikido jest nam potrzebne na co dzień czy też tylko na czas treningu, jeden lub dwa razy w tygodniu, może i rzadziej. Myślę tu o fizycznej stronie treningu, który utrzymuje nasze ciało w ciągłej sprawności i pozwala na bezproblemowe wykonywanie codziennych czynności. Oczywiście że z wiekiem sztywniejemy nieco ale czy jest to powód do odpuszczania sobie rozgrzewek(bo przecież technika ważniejsza), do biegania bez późniejszego rozciągania(przecież najważniejszy dystans lub czas), również do ćwiczeń relaksujących po treningu na macie bo przecież szkoda czasu. Pamiętam wizytę Imamura sensei, który codziennie rano wykonywał ćwiczenia fizyczne(gimnastykę) trwające nawet kilka godzin co ewidentnie wpływało na stan jego ciała jak i umysłu co wielu z nas miało okazję doświadczyć. Oczywiście można powiedzieć, że to inna kultura, że to zawodowy aikidoka, że ma czas na to.
Odsyłam tutaj np. do regularnego treningu Jacobsona(lub wielu innych metod) redukującego napięcia i to nie tylko te fizyczne, które wpływają na napięcie naszego ciała. 
Wracając do początku, koniec laby czy też może laba to stan stały ?!     

czwartek, 4 lipca 2013

Trochę o zdrowiu

Zapalenia ścięgien mięśni pasma rotacyjnego barku. Zespół bolesnego barku. Bark tenisisty.
Na podstawie popełnionego kiedyś art. przez kolegę Dr. Daniela za co dziękuję.
Podczas uprawiania sportów , gdzie powtarza się ruchy ramienia nad głową, często dochodzi do naderwania i zapalenia ścięgien tych mięśni. Ściągnięcie ręką do przodu powoduje ,że głowa kości ramiennej w zgiętym do przodu barku styka się z wyrostkiem barkowymi więzadłem kruczo – barkowym o które ociera się ścięgno mięśnia nad grzebieniowego. Przewlekłe drażnienie może wywołać zapalenie kaletki pod barkowej , zapalenie i naderwanie ścięgien. Ostra nadmierna siła może wywołać przerwanie pasa rotacyjnego barku.
Jeżeli ćwiczenie kontynuuje się mimo bólu to uszkodzenie przechodzi w zapalenie okostnej oraz dochodzi do oderwania ścięgien od ich przyczepów na guzkach kości ramiennej.
Objawy: początkowo ból występuje w trakcie ćwiczeń , w których trzymane nad głową ramię
jest gwałtownie kierowane do przodu. Później występuje nawet przy wysuwaniu ramienia do ściskania dłoni. W badaniu występuje głównie ból gdy ramię uniesie się nad bark.
Leczenie – uszkodzone ścięgna wymagają odpoczynku. Pacjent powinien unikać ruchów odpychających a ćwiczyć ruchy przyciągające. W ciężkich przypadkach rozerwania pasa rotacyjnego lub nie wygojenia się ścięgien w ciągu 6 m – rozważany jest zabieg chirurgiczny.

http://seizan.home.pl/aikido/docs/Kontuzje%20w%20sporcie/Zapalenia%20sciegien%20miesni%20pasma%20rotacyjnego%20barku%20.pdf

środa, 3 lipca 2013

To takie łatwe

Jest trening a dokładnie rozpoczęła się jego druga godzina a kolega z maty po wykonaniu ulubionej irimi nage woła " to przecież takie łatwe" opisując w ten sposób zrozumienie pewnego detalu tej techniki, coś zaskoczyło.
Minęło zapewne około 10 lat kiedy rozpoczął swoją przygodę z aikido. I tak to właśnie jest. Postęp techniczny nie jest tutaj ciągły, nie dostrzegamy codziennych zmian jakościowych. Następuje on stopniowo co pół roku, rok a może i rzadziej. Natomiast pewne jest to że kiedy już zauważymy sami tą zmianę daje nam ona dużą radość, umacnia w przekonaniu że warto dalej wytrwale trenować aż dojdziemy do upragnionej doskonałości technicznej. Potem przychodzą egzaminy podczas których wyraźnie widać jak tytaniczną wykonaliśmy pracę od ostatniego egzaminu.
 Widzą ją nie tylko sami zainteresowani dla których jest to niewątpliwie zwieńczenie pewnego okresu treningowego ale również jeśli nie przede wszystkim współćwiczący patrzący na te obrazki z zewnątrz. Powodzenia !    

poniedziałek, 1 lipca 2013

Wakacje od aikido

Zbliża się ten czas duuużymi krokami. Odpoczynek, brak treningu, brak grupy i spotkań z nią, brak dowcipów w szatni po treningu, brak wspólnego niekoniecznie ładnego zapachu po wspólnym wyczerpującym, zdzierającym kolana treningu. Ci bardziej aktywni planują już co zrobią przez wakacje a inni zupełnie od aikido odpoczywają, co lepsze ? Wydaje się, że najlepszym wyjściem żyć w zgodzie z sobą i jeśli nasz organizm potrzebuje ciągłego wysiłku oczywiście podejmować wyzwanie natomiast jeśli potrzebuje odpoczynku po wyczerpującym sezonie, jeśli chwilowo nie daje radości oczywiście odpocząć, nic na siłę !!!
Odpoczynek jest tak samo ważny jak i sam trening, nie powinien nas znużyć, zmęczyć psychicznie, powinien dawać odprężenie i ulubiony endorfinowy efekt powysiłkowy ;) Jeśli lubicie aktywnie spędzać wolny czas góry czekają...
     

czwartek, 27 czerwca 2013

A po co to komu

Czytam ostatnio kolejną "interesującą" dyskusję na FB dotyczącą aikido i jej skuteczności. Oczywiście idąc głębiej sprawa dotyczy również zasadności wykonywania niektórych ćwiczeń np. w suwari waza, przyjętych w aikido ataków itp. Podważa się też w tej dyskusji autorytet osób uznanych w aikidockim środowisku za specjalistów. 
Przypominają mi się tutaj słowa młodego człowieka który mówi podczas ćwiczenia aihanmi katate dori ikkyo, a co będzie jak pana puszczę ?  Oczywiście nic nie będzie, pytanie czy rozumiesz skąd taki atak i jakie są jego historyczne uwarunkowania.

Co ciekawe nie podejmują tej dyskusji laicy ale często osoby które poświęciły 15,20 a i więcej lat na ćwiczenie tego co już w tej chwili przestało być dla nich zasadne i atrakcyjne. Paradoksalnie to nawet osoby wciąż praktykujące ! Pytam więc dlaczego, co się stało ?
Może nie uda mi się odpowiedzieć na to pytanie ale jednak spróbuję mimo, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie.

Czy jestem gotów czekać wiele lat na efekty swojej pracy ? 
Czy potrzebuję konfrontacji na gruncie sportowym ? 
Dlaczego wybrałem/am aikido a nie inną sztukę lub sport walki ? 
Co mnie w aikido pociągało kiedy rozpocząłem trening ? 

Pytam więc a po co to komu ? Jeśli to nie dla Ciebie, zostaw to !

To tylko kilka pytań które chciałbym zadać dyskutującym.

A może to po prostu wyjście na przeciw wszechogarniającej nas brutalizacji życia. Może to niska samoocena. Może to zaproszenie do treningu ludzi jeszcze słabszych od nas samych nie tylko fizycznie aby nasze ego mogło szybować jak najwyżej...
 
  

piątek, 14 czerwca 2013

Na kolanach



Pisałem ostatnio o egzaminach a jeśli o nich mowa to już od początku wymagamy od trenujących "czołgania" się na kolanach. No bo niby jak młody adept ma odebrać certyfikat po zdanym egzaminie ? Z kolei wymagania dla początkujących, już od 5 kyu to shikko(poruszanie się na kolanach) oraz kokyu ho w suwari waza(techniki wykonywane w klęku). Jak my europejczycy traktujemy takie formy treningowe, czy nasze nie przywykłe do takiego siedzenia nogi to wytrzymają a jeśli tak to jak długo? 
Kolega Gajowiec(praktyk w dziedzinie fizykoterapii) napisał mi :" zarówno seiza jaki shikko w moim odczuciu są jak najbardziej korzystne z wielu względów: rozwoju i higieny bioder, kręgosłupa oraz kolan i wynikowo stóp...nie słyszałem, by komuś stała się krzywda z powodu tychże pozycji czy ćwiczeń, w przeciwieństwie do siedzenia lub/i nierównowagi mięśniowej miednicy"
Jak widzicie nie taki diabeł straszny...

A tutaj dorzucam szczegółowy wywód kolegi Gajowca w tej kwestii  i dziękuję za tak wyczerpujący opis przypadku.
http://gajowiec.blox.pl/2013/06/Seiza-shikko-co-z-nich-wynika-dla-zdrowia.html

środa, 5 czerwca 2013

Egzamin

Zbliża się czas egzaminów.Egzamin to przecież proste, nauczyć się i zdać. A egzamin w aikido po co on komu ? Może dla papieru, pieczątki, pokazania jestem lepszy, mam wyższy stopień a może dla uznania w oczach egzaminatora, medalu od federacji ?  Motywacji jest wiele, pewnie wszystkich nie wymienię.
Mój pierwszy egzamin, który zdawałem po blisko półtorarocznym treningu spowodował(dzięki wydatnej pomocy Zbyszka) że zdałem 3 stopnie od razu i co ? I nic oprócz dumy, że pokonałem samego siebie, że podołałem. Widziałem tylko kolejnych uke(atakujących), których zamierzałem jak najszybciej unieszkodliwić mówiąc łagodnie. Poza nimi ściana, ściana stresu, którą odczuwa każdy zdający. Tak jak w pierwszym publicznym pokazie podczas którego mało nie urwałem Pawłowi B(obecnie w US) głowy wykonując ulubione irimi nage.
A potem z czasem i latami spędzonymi na tatami zaczynamy widzieć więcej, opanowywać stres i szczegóły techniczne które wpływają na to że patrzący z zewnątrz mówią: kurcze fajnie to wygląda, dorastamy.
Ale słyszę czasem wątpliwość, słaby był a zdał albo jakiś taki krótki ten egzamin?! A czy matka dzieciom trenująca w wolnych chwilach zasługuje na egzamin albo ojciec mający chore dziecko, który mimo to znajduje czas na trening zasługuje na egzamin a może młodzieniec mający ojca alkoholika zasługuje na egzamin? Oczywiście bo aikido to nie tylko technika to wola walki, która dzięki treningowi wzmacnia nas ogólnie i pozwala zmagać się z przeciwnościami dnia codziennego...         

niedziela, 2 czerwca 2013

Opowieści o kulturze

Opowieści dotyczą kultury fizycznej rzecz jasna, przedstawiane jak zwykle przez przyjaciół, kolegów lub po prostu zasłyszane gdzieś a opisują stan wg mnie stały. Dlaczego stały ? A no dlatego, że przypomina mi trochę skałę którą, żeby nie powiedzieć dobitnie można podzielić na mniejsze kawałki za pomocą minimum pocisku. Stałość dotyczy niestety ludzi ale tych pracujących na co dzień z dziećmi lub młodzieżą i krzewiących w nich kulturę....fizyczną. Najpierw w ramach krzewienia odsuwa się od rozgrywek piłki ręcznej młodzieńca ze szkoły integracyjnej mimo, że zaprosiło się na zawody szkołę do której chodzi wiedząc, że jest integracyjna i informując go....sorry chłopie nie zagrasz bo nosisz aparat na uchu a nauczyciel który opisał sprawę na "fejsie" trafia na dywanik !!! 
Później mówi się na lekcji WF dziewczynce, drobnej i wrażliwej że pad w tył którego się nauczyła nie ma nic wspólnego z przewrotem gimnastycznym w tył i że jest mega jeśli nie hiper niebezpieczny i generalnie do bani. I tu dodam, że sprowokowało mnie to do przeprowadzenie testu na poprawność wykonania przewrotu w tył i okazało się że każde wywołane przeze mnie dziecko uderzyło głową w matę natomiast te same dzieci wykonujące pad w tył z przewrotem wyszły z tego zadania cało. Teraz powracam do skały, ponieważ jeśli my dorośli czasami nie sprowokujemy w naszych mózgach o zanikającej ilości połączeń synaptycznych wstrząsu powodującego akceptacji młodych ludzi i ich niedoskonałości nie oczekujmy wyników. Być może warto powrócić do kultury, nie tylko tej fizycznej.      


piątek, 17 maja 2013

Piłka

Dzwoni mężczyzna i pyta czy może dołączyć do trenujących ale nie wie czy nie jest za stary. Pytam a ile ma Pan lat, odpowiedź 30. No tak, mówię sarkastycznie to już powinien Pan do ZUS-u się zgłosić po świadczenie.

I kolejny telefon i kolejne pytanie czy mogę jeszcze dołączyć do grupy (a marzec chyba więc nie koniec sezonu), tylko wie Pan ja nie wiem czy dam radę i dalej ciągnie bo chyba nie dam jednak ... 

A na koniec pyta mnie uczeń już nie młody, jeszcze nie trup czy może zdawać egzamin, ja na to że oczywiście a On bo wiesz ja chyba nie umiem...Myślę a skąd wiesz skoro nie spróbowałeś.

Kończąc ten wywód to co, kiedy i jak zaczniecie zależy od Was samych a nie od innych więc nie wahajcie się tylko róbcie to, pracujcie ciężko i realizujcie swoje marzenia !!! 

Piłka po Waszej stronie.


  

środa, 1 maja 2013

wtorek, 30 kwietnia 2013

po przerwie

Rozpocząłem a potem....przerwa jak widać dosyć długa.
Trenuję, czytam(czasem) i rozmawiam z uczniami, mistrzami, rodzicami na temat ogólnie pojętego sportu i co ?
TRAGEDIA i jeszcze raz TRAGEDIA ponieważ trenerzy, instruktorzy nierzadko z wieloletnim doświadczeniem zakładają, że ich młody podopieczny zostanie zawodowym aikidoką, karateką czy też koszykarzem( i nie mówię tu o zakupach w biedronce). A czy zostanie ? Oczywiście nie lub 1 na 1000 rozpoczynających swoją przygodę.
Co więc mnie przeraża ? a no fakt wąskiej specjalizacji i chęci uzyskania medalu, trofeum, wyniku kosztem zdrowia bo to przecież mało ważne. Ze strony rodziców próba wysyłania dziecka 6 razy w tygodniu na trening, często będącego w fazie intensywnego wzrostu. Ze strony trenerów wysyłanie na zawody, turnieje i inne bo przecież najlepszy i to nic że ma "skatowane" treningiem kolana, on przecież da drużynie zwycięstwo !!!
Powiecie mądrzy się. A no próbuję ponieważ na własnej skórze odczuwam 30 letni kontakt ze sportem. A jak to powiedział kiedyś mój nauczyciel "dobry aikidoka to żywy aikidoka"....   

   

środa, 16 stycznia 2013

początek

Zaczęło się. Dlaczego ? Ponieważ minęło 20 lat jak wszedłem na ścieżkę zwaną Aikido . Być może to żaden powód ale 20 lat to cała masa ludzi poznanych na tatami i po za nim a Ci to z kolei wspomnienia te miłe i te mniej miłe. Zapewne wiele z tych chwil już zapomniałem, ludzi też więc już czas żeby zacząć pisać i nie zapomnieć.
Oczywiście nie chcę pisać jedynie o aikido choć tym zajmuję się na co dzień ale o wszystkim co mnie porusza.
Jeśli jesteście tymi z którymi dzieliłem lub dzielę swój czas podczas treningów, wspólnych stażowych wyjazdów i innych okazji będzie mi niezmiernie miło jeżeli dołożycie swoje 5 groszy do tych wspomnień.
Liczę na Wasze komentarze...